wesołego Jeremiego!
warszawska starówka, 19.11.22 |
Wyglądam za okno z ciekawością i pewnym zachwytem - śnieg. Na całej połaci śnieg, co niestety nie jest już tak częstym widokiem w grudniu. Padał już wczoraj, a od rana towarzyszy mi myśl, że muszę się na niego napatrzeć, bo może być jednym z ostatnich śniegów w moim życiu. Patrzę na niego teraz; odbija się od niego żółtopomarańczowe światło przydrożnych latarni. Kieruję wzrok nad świerki, bo nagle skupiłam się jakoś bardziej i w słuchawkach usłyszałam Ją jak anioła głos: "jakieś dziwne śmiechy słychać w mrokach i półmrokach, pachnie mięta, majeranek, pachnie biały bez; w taki wieczór każdy kogoś chociaż trochę kocha, a przynajmniej mu się zdaje, że tak właśnie jest". Księżyc widoczny, sporawy, przemykają po nim kłęby mgieł. "te dziewczyny, które w oknach stoją bardzo same i ta pani, co przegląda album starych zdjęć, one piszą do księżyca listy niekochane i wrzucają w czarne morze obojętnych serc". Uśmiechnęłam się leciutko. Za kilkadziesiąt minut rozpocznie się jedna z tych pogodnych bez względu na pogodę i wypadki dób, które przydarzają się cyklicznie: 18 stycznia, 23 września, 9 października i 12 grudnia. Za kilka kwadransów zacznie się właśnie dwunasty grudnia, a tym samym urodziny Jeremiego Przybory.
Halo, Panie Przybora, to już sto siódmy rok!
Raz do roku czytam Memuary, trzytomowe tomiszcze wydane przez Tenten w latach dziewięćdziesiątych. Pierwszy tom, ogromna księga, która pozornie jest lekka, ale tak naprawdę to swoje waży i choć najporęczniejsza to ona nie jest i do np., autobusu tak średnio, to jest cudowna. Żółtawy kolor stron zniekształca troszkę kolory pierwszego zdjęcia: w środkowej części stoi dom, który jest jedynie dodatkiem do tarasu, całość tonie w zalewie bujnej roślinności i zieleni; dopiero po chwili w głębi zdjęcia na tym tarasie dostrzega się jasną sylwetkę z podpartymi rękami na biodrach - poetę. Choć jako narrator powiedziałabym, że bardziej zaprasza na herbatę i oczarowuje smaczkami, zarówno językowymi, anegdotami z życia, jak i takimi do herbatki niż szczyci się tym mianem. Drewniane wnętrze domu, za oknem np., deszcz, dlatego nie siedzicie na tarasie, ciepło szklanki ogrzewa wam dłonie, a właściwie to jedną, bo za drugą spacerujecie po przedwojennej Warszawie Jeremiego, jeszcze Jego Warszawie, lub po innych istotnych dla Jego młodości miejscach, np. Bydgoszczy czy Miedzyniu. Przynajmniej tak zawsze odbieram tę książkę, w taki odległy świat mnie przenosi.
Jeremi Przybora w Pacewie; źródło: https://mgok.bialobrzegi.pl/jeremi-przybora.html |
Jeremi Przybora w bydgoskiej rozgłośni; źródło: https://bydgoszcz.naszemiasto.pl/niezapomniany-i-bardzo-bydgoski-jeremi-przybora/ga/c13-3187631/zd/12700329 |
Trzeci tom oznacza dla mnie zieloność i lubię zaczynać go w lutym, by odpowiednio dawkując sobie te treści, nastroić się na wiosnę. Jeremi i Alicja kupują działkę nad Pilicą i budują dom! Budowy i remonty, wiecie co to za klimaty. Tego nie ma, to się opóźni, to jednak przyjechało w jakieś całkiem inne, a toto to co to w ogóle jest? a nie wiadomo, tak o leży. Szukanie żyły wodnej w ogródku, opieka nad sójką, odwiedziny syna w Ameryce. Magda Umer namówiła Jeremiego do wystawienia przedstawienia "Zimy żal", gdzie młodzi wykonawcy śpiewają stare (ale jare) piosenki Dwóch Panów J. i wystąpienia na scenie! Oprócz tego kapelusze: zawdzięczane lub też nie Magdzie U. Budowa mostu. Wiosna w Pacewie; próbuję skupić spojrzenie na polach widocznych na horyzoncie, połyskującej w dali wodzie Pilicy, jednak nie potrafię: ogród Alicji zapiera mi dech, Pacek otarł się ogonem o moją łydkę, przechodząc do krzesła swojego pana, a ciepło wiosny rozgrzewa tak rozkosznie; zasypiam.
Alicja Wirth, Jeremi Przybora i pies Pacek w Pacewie; źródło: https://mgok.bialobrzegi.pl/jeremi-przybora.html |
Memuary Jeremiego Przybory sięgają do lat dziewięćdziesiątych. Natomiast w latach osiemdziesiątych Magda Umer tworzyła, to znaczy była scenarzystką i reżyserką, kilku cudownych programów, m.in. "Dziecka Szczęścia, czyli Jeremiego Przybory" (to pięcioodcinkowy wywiad-rzeka, którego trzy odcinki nagrane zostały na pacewskim tarasie, a pozostałe dwa na poddaszu warszawskiej kamienicy, gdzie Jeremi z Alicją spędzali jesień i zimę) czy "Zwierzeń przy fortepianie" (cyklu programów telewizyjnych, w których przy fortepianie Magdzie Umer i Jeremiemu Przyborze towarzyszył Jerzy Derfel). A w 1990 Magda nakręciła film dokumentalny "Jeremi Przybora". W 1989 powstało przedstawienie "Zimy żal", które w dwóch częściach dostępne jest na youtubie. W 1995 Wojciech Młynarski rozmawiał o Kabarecie Starszych Panów z Jeremim Przyborą - "Kabaret Starszych Panów. Sentymentalne Post Scriptum". Z filmowych ujęć jest jeszcze "Czas Starszych Panów" Rzączyńskiego z 2001 roku.
Przykra jest dostępność tych programów, które moim zdaniem powinny znajdować się bezterminowo na Ninatece. Internet co jakiś czas odstawia jakiś cyrk i znikają tak ważne rzeczy jak, np. "Zimy żal" czy "Dziecko szczęścia".
Komentarze
Prześlij komentarz