Tylko dwie litery - MU
Za co kocham Magdę Umer? I dlaczego kocham tę kobietę?
Jest jedną z kilku osób, które sprawiły, że jestem kulturowo (i życiowo) w tym miejscu, w którym jestem. Jestem pełna wdzięczności dla tej nieznanej a bardzo bliskiej sobie kobiety.
Kiedy przesłuchiwałam jej płytę "Tak młodo jak teraz" i najprawdopodobniej pierwszy raz zobaczyłam egzotyczne wtedy dla mnie imię: Jeremi. Nazwisko wcale zwyczajniejsze, trochę jak przybory do pisania. Zupełnie obco brzmiał wtedy w mojej głowie i na moich ustach ten zlepek liter: Jeremi Przybora. Myślałam: "Trochę dziwne, ale ciekawe; brzmi tak dostojnie". Lubiłam (i nadal lubię!) "List nieortograficzny", który śpiewał z MU, lubiłam jego głos.
Tak myślałam w pierwszych miesiącach 2019 roku, na jesień przyszło BUM! i w głowie miałam tylko plątaninę nazwisk nowych i lekko tylko kojarzonych z wcześniej poznanego "Dudka". Miły rozgardiasz wprowadził w moje życie "Kabaret Starszych Panów", a z "Jeremi Przybora" w głowie i na ustach budziłam się i szłam spać.
Teraz, w 2021 roku, po dwóch latach ten zlepek liter ma dla mnie ogromne znaczenie i piękne brzmienie. Piękne, bo zakochałam się w tym imieniu, a kiedy usłyszałam, jak ślicznie brzmi w ustach Magdy Umer, to już byłam kaput podwójnie. Padłam urzeczona wdziękiem i jej, i jego. I piękne, bo jednoznacznie kojarzone z nim - w jaskółce z melonikiem czy palcie i kapeluszu (zawdzięczanym Magdzie lub nie) w ogródku - Przyborą.
fot. Kot Przybora, źródło |
Miało być o Magdzie Umer, a jak zwykle musiałam zdygresić (od dygresja) się ku Jeremiemu, ale ja już tak mam, ok?
Zatem kontynuując, ale już o Magdzie, kocham ją za ciepło w oczach, uśmiechu i głosie.
Serdeczność dla ludzi i piękny smutek.
Za piosenki, poezje, książki.
Za wywalczenie w latach '90 KSPu, bo w telewizji mieli to w rzyci. Dla kogo? Dla Jeremiego i dla nas wszystkich zakochanych w tym Kabarecie i tych ludziach.
Za otuchę i za to, że w jej głosie s ł y c h a ć uśmiech.
Za rozmowy (o zmierzchu i świcie) z Agnieszką i zwierzenia (przy fortepianie) z Jeremim.
I za przeczytanie wespół w zespół z Piotrem Machalicą (co za cudowny głos!) listów tych dwojga.
Za chyba najpiękniejszy, a na pewno najzieleńszy koncert, czyli certo "Zielono mi".
I za międzypokoleniowy "Zimy żal" z powiatami, młodym Zamachowskim i Machalicą, Jeremim na estradzie. Za "O Romeo" i mruczenie w "O Julietto".
Za chęć podzielenia się swoimi kurami z panem, któremu rozkradziono jego własne.
Za #hot16challenge2 w ogródku z kurami i Fejsbukiem przy nogach i w fotelu bujanym.
Za bloga, dzięki któremu poszłam na polski z historią i marzę o polonistyce.
Za poezję śpiewaną Agnieszki, Jeremiego, Gałczyńskiego, Kochanowskiego, Tuwima...
Za oczy przezroczyste.
Za Dziecko Szczęścia na tarasie w Pacewie.
Za "Noce i sny".
Za "Jak ten śnieg pada" z Wojciechem Mannem.
Za wszystkie wyreżyserowane przezeń programy (jest reżyserką, autorką tekstów, np. "Jest cudnie" wyk. Maryla Rodowicz, i książek, piosenkarką, aktorką i pocieszycielką strapionych) i koncerty, które poprowadziła.
Za "Miłość do panny przedwojennej".
Za spokój i ukojenie.
I za głos (niewiele różniący się od ciszy i to zdecydowanie na nasze szczęście*) jak kocyk, którym opatulona odpływam do jakiegoś cieplejszego świata.
I za "jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy, jeszcze się spełnią nasze piękne dni, marzenia plany". Bo wierzę, że się spełni moje - 27ego listopada na scenie w Ateneum. Koncert Jesienny damy polskiej piosenki i kochanej kobiety o wielkim sercu.
Magda Umer to kobieta mojego życia. I marzę, by kiedyś móc jej to wyznać.
Dziś obchodzi 72 urodziny, a Agnieszka Osiecka obchodziłaby 85, ale o Agnieszce, Jeremim, Dudku i Pacewie jeszcze innym razem.
Ciao, alla prossima!
09.10.2021
Niemożliwie zazdroszczę MU tych przyjaźni, z Agnieszką, kobietą mojego życia - oczywiście, ale z Jeremim! Och, jakże bym chciała mieć możliwość takiej przyjaźni. Ten zlepek "Jeremi Przybora" jest jak kojący głos, kubek ciepłego napoju w zimny dzień, puchaty koc, odpoczynek po ciężkim dniu... No, wystarczy, bo mogłabym tak bez końca ;)
OdpowiedzUsuńTak i jeszcze te zdjęcia w Pacewie! Dla mnie MU i JP są lekiem na całe zło - spóźniony bus, złośliwych ludzi i inne bzdury, które psują humor. A jak jedno o drugim opowiada to jest dopiero bajka :).
Usuń