Garstka słów wyjaśnienia

Ciao a tutti!

Kim jesteś? 

Mam na imię Natalia i uległam nagabywaniom (kogo przejdę za chwilę), czego efekt widzicie, bo czytacie tego bloga. Jestem feministką niezadowoloną z sytuacji politycznej w kraju nad Wisłą, ale nie znajdziecie tutaj treści politycznych. 

Aha, będę zwracać się tutaj w formie żeńskiej, np. oglądałyście zamiast oglądaliście, bo jakby ktoś nie zauważył, to ta druga forma przeważa, więc robię to na przekór. I jestem zakochana w feminiatywach. I ogólnie w języku polskim: uwielbiam grzebać, rozcapierzać i odkrywać swój ojczysty (z całego serca polecam Ojczysty - dodaj do ulubionych), bo jest co odkrywać! Mnie najbardziej ekscytuje czas zaprzeszły i dialekty, gwary. A moim profesorem numero uno jest Jerzy Bralczyk.

Skąd nazwa?

W swoim fascynującym życiu czytałam pewnego dnia listę dialektyzmów na Wikisłowniku i blachoczek (tak, dotarłam do "b", ale to nie dlatego że takie nudy!) wpadł mi w oko, ucho i serce tak mocno, że obrałam go za nazwę mojego spłachetka w internetach. Słowem wyjaśnienia: "blachoczek" w gwarze cieszyńskiej oznacza blaszany garnuszek. Tutaj pojawiły się dwa zgrzyty.
  1. Nie mam absolutnie nic, niente, zero, null, żadnego związku z Ziemią Cieszyńską, a tym bardziej tamtejszą gwarą.
  2. Feminiatywy, Bralczyk, garnek i czas zaprzeszły? Czemu tu nie ma klamek?!
Pierwszy wytłumaczyłam sobie i mam nadzieję, że również Wam swoją miłością do gwar i różnych takich finte fluszków. A drugi wytłumaczę w sposób opisowy. Mianowicie, gdy szukałam w swojej głowie powiązań garczka z kulturą, to zobaczyłam coś takiego:

Nad garnuszkiem nie pierwszej młodości unosi się para złożona z cytatów, którą wyraźnie widać, bo rzeczywistość jest nad wyraz chłodna. Podchodzę bliżej i czuję ciepło głosów, uśmiechów i niebanalnych osobowości wymieszanych z niebagatelnymi talentami. Głębia brązu czekolady zniewala tak jak czar ludzi, którzy ją popijają. Patrzę do swojego garczka jeszcze raz; pusty, chłodny, a wokół zimno i cimno. Czar, ciepło i atmosfera umknęła gdzieś, lecz ja ocalę ją od zapomnienia tym, co nadal gra w mojej duszy, czyli kulturalnym rozgardiaszem. Namiastką tego, który miał swój finał przed moją erą, ale gdzieniegdzie pobrzmiewa nadal. Choć tylko we śnie już czereśnie.

Babo, konkrety!

Znajdziecie na tym blogu moje opinie o książkach, filmach i serialach. Nie omieszkam wyrazić też swoich zachwytów i miłości do niektórych person. Zdam relację z moich wypraw kulturowych. Podsumuję kulturę, z którą zetknęłam się przez ubiegły miesiąc. I po cichutku wierzę, że zachęcę kogoś do przeczytania kilku wierszy lub przesłuchania poezji śpiewanej. I czasem wezwę na pomoc wszystkie siły nieczyste ("sto tysięcy furgonów diabłów!"), czasem rzucę jakąś inwektywą ("prukwą" na ten przykład), zauważę, że "kur zapiał" lub zaimponuję niektórym znajomością słów pochodzenia z niemiecka ("niech to wszystko szlag!").

Niecierpliwię się już, masz coś jeszcze do powiedzenia?

, na przykład to, że od roku uczę się włoskiego i wydam swój nieskromny osąd (Włosi też tak uważają!), że idzie mi to naprawdę dobrze. A dlaczego się tym puszę tutaj? A dlatego, że tutaj nie znajdziecie "sorry", "in my opinion", "apple" czy "friend". No, tutaj będzie "spiacente", "secondo me", "mela", "amico" i trochę kotów. A w sumie to herszta zbójnicków.

A więc do...

Nie, nie, nie! Jeszcze słóweczko jedno maleńkie (teraz naprawdę będzie maleńkie, ale ogólnie to mi w to nie wierzcie i idźcie pstryknąć czajnik na herbatę, jak coś takiego zobaczycie)! 
Bardzo dziękuję PP., czyli Polonistce, która mnie nagabywała (ha! mówiłam, że do tego jeszcze wrócę) i pod której skrzydłami rozwijam się czytelniczo od pacholęcia, a jako że to określenie osobnika płci męskiej, to od czasa kiedym frelką była. 

A więc...

Dziękuję, pozdrawiam, cześć i pa! I Kabaret Starszych Panów to miłość! Ale nie ten w sejmie!

A więc do następnego!

.
.
.

koniec.

Attenzione!
Wszystkie zdjęcia wykonałam ja, a jeśli zdarzy się jakiś wyjątek, to dodam stosowną informację. Ahoj!
A parafrazując Jeremiego (bo kogoż by innego):
Ponieważ jestem autorką zdjęć do lwiej części tychże owych, które zobaczycie na moim blogu, nazwisko fotografki bądź fotografa figuruje jedynie przy zdjęciach, które wykonały inne osoby. Wszędzie tam, gdzie autorka nie została podana, fotografką jestem ja. 

22.08.2021

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ ja bym chciała w Twoim wieku napisać pierwszy akapit w taki sposób! Choć moim profesorem numero uno jest jednak Jan Miodek <3 Ale Bralczyk, wiadomo, w sercu!
    Powodzenia, Natalia! Twój styl przypomina mi w jakiś sposób styl przyborowy, bardzo przyjemny zatem :) J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo mi miło! Długo uwielbiałam Miodka, ale ostatnio Bralczyk wysunął się na prowadzenie :). A porównanie mojego stylu do Przybory - po stokroć dziękuję! <3

      Usuń

Prześlij komentarz